Drzwi Galerii ASP na ul. Basztowa 18 zostaną ponownie otwarte dla zwiedzających! Serdecznie zapraszamy do oglądania wystawy PEREGRINATIO AD LOCA SANCTA na żywo już od 5 maja 2021 r.
Dla miłośników wystaw wirtualnych dostępny jest również spacer 3D: https://my.matterport.com/show/?m=jcCeGqCQqJP
Do 16 maja 2021 roku w przestrzeni Galerii ASP będziemy podążać tropami Wojciecha Kopcia. Artysta zabiera nas w podróż, rodzaj przewrotnej pielgrzymki, w której kolejnymi stacjami są prace – nie tyle malarskie obiekty, co fizycznie obecne byty. Funkcjonują jako radykalne formy przebywania tu i teraz, zdarzenia. Co w sobie kryją?
"Mając na myśli nagłość chodzi mi o „zdarzeniowy” charakter sytuacji podmiotu wobec obiektu sztuki oraz jego Nietzsche’ańskie „nagłe zbłądzenie pośród form poznania zjawiska” a nie uteatralnioną formę samego zdarzenia (chociaż takiej w równej mierze może dotyczyć)." - Wojciech Kopeć.
fot. ekspozycji - Dobrosław Polek
Poniżej przytaczamy fragmenty rozmowy z artystą Wojciechem Kopciem, który podczas trwania wernisażu przybliżył konteksty oraz tajemnice powstawania swoich prac:
Margaryta Vladimirova: Peregrinatio ad loca sancta?
Wojciech Kopeć: Tytuł jest cytatem zaczerpniętym z pism Egerii – pątniczki żyjącej w IV wieku, pochodzącej prawdopodobnie z południowej Galii. Wspomniana autorka odbyła pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Odwiedziła między innymi gminę chrześcijańską w Jerozolimie, a swoją podróż opisała w formie listów. Znaczące wydaje się, że wyprawa miała miejsce w okresie Wielkiego Tygodnia, czyli w momencie zbliżonym do czasu trwania wystawy Peregrinatio ad loca sancta. Tytuły są jednym elementów towarzyszących moim pracom, który na pewno nie wypełnia ich znaczeniowo, ale wzbogaca o określone konteksty. Mówiąc o pielgrzymce i podróży, mam na myśli nie tylko topograficzną zmianę miejsca, ale też ruch w głąb siebie i wędrówkę, która ma na przykład znamiona procesów pamięciowych.
MV: Opowiedz o wątkach przewrotności boga Trickstera, łącznika między niebem a ziemią, w mitologiach znanego jako Prometeusz, Wales, czy Loki. W jaki sposób te zagadnienia przejawiają się na wystawie i w Twojej twórczości? Czy Twoje obrazy są tricksterami? A może Ty sam?
WK: Mam przekonanie, że postać Trickstera jest w tej sytuacji pewnym rodzajem modelu. Figura obecna w moich realizacjach od zawsze – jak i w każdym innym obrazie. Aby zrozumieć sposób egzystowania tej postaci należy zachwiać zwyczajowe postrzeganie obrazu, jako obiektu, który odsyła nas do „Czegoś”. Podziału na to, co „namalowane” i fizycznego nośnika, który stanowi konieczność: płótna, drewna czy farby, za pomocą której świat obrazu został wykreowany. Ja staram się podkreślić fizyczność prac . To w fizyczności kryje się wspomniany Loki.
MV: Zdradź nam trochę tajemnicy na temat technik, które stosujesz…
WK: Pracuję w materiałach „historyzujących” – nie dostrzegam w tym negatywnego ładunku, przeciwnie, staram się z tego czerpać. Płótno, drewno, wosk czy wapno to materiały kojarzące się tradycyjnie. Jestem tego świadomy. Staram się nawiązać dialog z tradycją malarską. Zdarza się, że ją wypaczam. Próbuję za pomocą wspomnianych narzędzi wysadzić jej drugi wymiar w przestrzeń. Podejmuję tym samym próbę rozbrojenia „tradycyjnego” jego własną bronią.
MV: Cofnijmy się nieco w czasie. A dokładnie do Twojego zainteresowania tematem uwikłania w pokoleniowość. Niesie ona ciężar braku dystansu, który uniemożliwia ocenę postaw i działań poprzednich pokoleń. Jesteśmy przez to napiętnowani. Chciałam zapytać, czy pochylanie się nad tematem łańcuchowości, przechodzenia, korowodu w dalszym ciągu Cię nurtuje?
WK: Tak. I przyglądając się Nietzsche’ańskiej teorii „Wiecznego Powrotu” skłaniam się ku interpretacji Deleuze'a, który mówił, że tak naprawdę to nie elementy ciągle powracają i nie to stanowi o rytmie korowodowym. To różnice między poszczególnymi elementami są tym co się powtarza.
Ósma edycja projektu „Przestrzeń dla sztuki” poświęcona jest twórczości Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej.
Projekt wystawienniczy „Przestrzeń dla sztuki” stał się ważnym wydarzeniem kulturalnym prezentującym dorobek twórczy wybitnych współczesnych osobistości artystycznych z kręgu Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Chodzi przy tym o dotarcie do możliwie szerokiego kręgu odbiorców z różnych środowisk i o różnym poziomie przygotowania do kontaktu ze sztuką współczesną. Stąd m.in. wybór miejsc ekspozycyjnych – galerii ASP, przestrzeni Uniwersytetu Ekonomicznego i Nowohuckiego Centrum Kultury.
Wystawa zostanie otwarta:
- w Galerii ASP (pl. Matejki 13) w środę 12 maja 2021 r. o godz. 13.00,
- w Galerii Centrum Nowohuckiego Centrum Kultury (al. Jana Pawła II 232) w piątek 14 maja 2021 r. o godz. 18.00,
- w holu Pawilonu Sportowo-Dydaktycznego Uniwersytetu Ekonomicznego (ul. Rakowicka 27) w środę 21 maja 2021 r. o godz. 12.00 .
Wystawa będzie czynna od 12 maja do 10 czerwca 2021 r.
Prof. Kotkowska-Rzepecka należy do pokolenia pedagogów, którzy realizując indywidualną ścieżkę twórczą, doceniali swoich profesorów i mistrzów. Sama też znalazła się w gronie kobiet – obok prof. Hanny Rudzkiej-Cybisowej i prof. Janiny Kraupe – wyróżnionych prowadzeniem samodzielnej pracowni. Najpierw była to autorska Pracownia Rysunku, później Mistrzowska Pracownia Malarstwa.
Istotnym celem projektu jest przedstawienie i udokumentowanie dorobku artysty, aby podkreślić i utrwalić jego pozycję, a poprzez możliwie wnikliwe omówienie jego twórczości ułatwić odbiorcom jej percepcję. Służyć temu ma również obszerny, liczący ponad 300 stron, katalog. Poza pełną ikonografią wystaw przedstawiony jest w nim szeroki kontekst osobisty, środowiskowy i kulturowy, w jakim rozwijała się twórczość artysty, wraz ze szczegółową dokumentacją całości dorobku. Zamierzeniem kuratorskim jest chronologiczne pokazanie kolejnych etapów i przemian w sztuce artysty. W przypadku Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej, której rozwój twórczy przebiegał w sposób bardzo konsekwentny i świadomy, chodzi zarówno o wykazanie logicznej spójności dokonywanych przez nią wyborów, widzianych w szerszym kontekście przemian w sztuce, jak i podkreślenie jej oryginalności, suwerenności i nowatorstwa. Szczególnie ciekawe wydają się wypowiedzi samej artystki, w tym jej – jak to nazywa – „autobiograficzne drogowskazy”, uzupełnione kalendarium najważniejszych faktów z życia i twórczości. Nie zabrakło również poświęconych artystce esejów, pisanych specjalnie dla tego wydawnictwa, oraz bogatego wyboru cytatów z wcześniejszych wypowiedzi, autorstwa wybitnych krytyków i ludzi sztuki.
To rzecz jasna niepełny obraz, prof. Kotkowska-Rzepecka jest bowiem nadal artystką w pełni aktywną, systematycznie wzbogacającą swój dorobek o nowe, zaskakujące realizacje malarskie.
Pomysłodawcą i opiekunem „Przestrzeni dla sztuki” jest prof. dr hab. Jerzy Hausner, związany przez lata z Wydziałem Gospodarki i Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, zarazem inicjator międzynarodowego Open Eyes Festival. Głównym organizatorem jest Zbigniew Grzyb, dyrektor Nowohuckiego Centrum Kultury, współpracujący z Agencją Artystyczną GAP i Akademią Sztuk Pięknych w Krakowie. Projekt jest finansowany z budżetu Urzędu Miasta Krakowa i pod patronatem prezydenta prof. Jacka Majchrowskiego.
Kuratorką wszystkich wystaw w ramach cyklu "Przestrzeń dla sztuki" od początku jest Joanna Gościej-Lewińska, przez lata szefowa Galerii Centrum NCK.
Bohaterami dotychczasowych edycji projektu byli: Paulin Wojtyna, Janina Kraupe, Janusz Tarabuła, Stefan Gierowski, Leszek Misiak, Franciszek Bunsch i Ryszard Otręba. W ósmej odsłonie cyklu prezentujemy malarstwo prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej, wybitnej krakowskiej malarki, a zarazem nauczycielki kilku pokoleń absolwentów ASP w Krakowie, z których wielu osiągnęło wysoką pozycję artystyczną. Absolwentami Pracowni Rysunku są również obecni pracownicy Wydziału Malarstwa: prof. Grzegorz Sztwiertnia, dr hab. Rafał Borcz, prof. ASP, dr hab. Jakub Najbart, prof. ASP, dr hab. Wojciech Kubiak, prof. ASP, dr hab. Witold Stelmachniewicz oraz dr Paweł Jach na Wydziale Rzeźby.
Konsul Honorowy Republiki Chorwacji w Krakowie Paweł Włodarczyk był gościem JM Rektora krakowskiej ASP prof. Andrzeja Bednarczyka.
Podczas spotkania podkreślano potrzebę rozwijania wzajemnych kontaktów i współpracy oraz tworzenia trwałych relacji na niwie sztuki, kultury i nauki. Zwracano uwagę, że Polskę i Chorwację łączy wiele podobieństw historycznych i kulturowych, na bazie których można budować pozytywny wizerunek obu narodów, w czym swój ważny udział mogą także mieć artyści z krakowskiej ASP. Wzajemna promocja może się odbywać m.in. poprzez nawiązanie bezpośrednich kontaktów z uczelniami artystycznymi w Chorwacji, wymianę studencką, czy działalność wystawienniczą.
"Ulotne zdają się być nasze wrażenia, wspomnienia, fascynacje. Nietrwałe bywają także materialne efekty naszych zmagań, pragnień czy marzeń. Słabość, kruchość, pozorność są z jednej strony wpisane w naszą egzystencję, zarazem stając się niezwykle mocnym motywatorem wielu dążeń i aktywatorem cywilizacyjno-kulturowych zmian. Wieczna walka o utrwalenie przemijających chwil, zatrzymania ulotności pamięci, nieuchronnej dematerializacji życia, z pewnością napędza wszystkie te poczynania, które uobecniają się w twórczej aktywności człowieka.
Ulotność życia i jego ziemska nietrwałość paradoksalnie stają się nieocenionym impulsem także do artystycznych przetworzeń i uświadomienia zarazem, że historia ludzkości to permanentny stan uobecniania, wartościowania i nazywania, utrwalania i przypominania. To także proces, jakże często o egoistycznym zabarwieniu, stawiania się ponad, zatracając tym samym właściwe proporcje pomiędzy tym co duchowe i materialne, naturalne i sztucznie generowane, pomiędzy tym co istotne a tym co błahe i pozorne. Nie zawsze jednak w pełni świadomi jesteśmy tego, że to co wokół nas stać się może ulotnym właśnie dzięki naszej aktywności, przez nieposkromioną chęć dominacji, panowania i ujarzmiania wszystkiego co jeszcze nie legło u naszych stóp.
Wszelako czuły namysł nad powyższymi, niepełnymi zresztą, przejawami owej kruchości, zarazem będąc ich swoistą fascynacją, stać się może niebagatelną artystyczną inspiracją.
Dzieła prezentowane na wystawie U_lotne 2 to zestaw swoistych wyobrażeń, których wspólnym mianownikiem może być owo pragnienie, podświadomego często, odniesienia się lub zamanifestowania własnego stosunku do zjawiska ulotności, troski o to co nietrwałe, mizerne czy pozornie błahe. Zaciekawienie czy fascynacja urokiem chwili, nietrwałością rzeczy czy przemijalnością bytu, zestawiona może być jednakowoż z troską o kaleczona naturę, niepokojem rozpadającej się społecznej więzi czy utratą poczucia wartości i właściwych relacji z otaczającym nas środowiskiem…
W wielu tych rzeźbiarskich realizacjach da się wyczuć intuicyjne a zarazem atawistyczne pragnienie odzyskania więzi z Naturą, zrozumienia natury rzeczy, tropienie zatraconych relacji, społecznych więzi, punktowanie egocentryzmu ale także i dopominania się o prawo do pamięci o sprawach drobnych, naznaczonych sentymentalnym echem czy refleksyjnym kurzem minionego czasu. Niezaprzeczalnie jednak, wszystkie te prace łączy ulotność stosowanej materii, konfrontacja form usilnie „trwałych” z substancją odzyskaną, na nowo uniesioną i przywróconą do rangi tworzywa sztuki.
Pamięć czasu, zawarta w rzeczach reaktywowanych, skrawkach drewna, papieru, metalu ale i starych tworzyw czy w na nowo generowanych obiektach „odpomnień”, w pewien paradoksalny sposób zatraca klasyczną formę stacjonarnej fizyczności, w wielu przypadkach chcąc utopijnie zaprzeczyć swojej fizyczności, oderwać się i wnieść ponad wiążącą podstawę. Tam, gdzie „fizyczność” obiektu nie podlega dyskusji, autorzy dotknąć pragną dyskusyjnej trwałości czy stabilności kulturowego znaku, jednoznaczności pojęć czy pozornej oczywistości nadanych kiedyś znaczeń…
U_lotność gestu, materii i rzeczy stać się może wyobrażeniem ulotności czasu, miejsca, przestrzeni i …
Wystawa U_lotne 2 to kontynuacja ale i pewne poszerzenie ukazujące prace, które spotkały się razem w styczniu b.r. na prezentacji pt. U_lotne w galerii Akademia w Bronowicach, na terenie CH Bronowice. Wybór wzbogaciły prace powstałe w ostatnim czasie a ich charakter doskonale wpisuje się w tytułową ulotność (i jej znaczącą wielowątkowość)".
Dr Janusz Janczy zaznacza: "Przestrzeń kontrolowana, jest wystawą, której trzon stanowią prace studentów Pracowni Rysunku III z Wydziału Rzeźby krakowskiej ASP, z udziałem kierującego pracownią dydaktyka. Ma ona w swoim zamyśle charakter przekrojowy. W tym sensie ujawnia szerokie spektrum zainteresowań, przyjmowanych taktyk, rodzajów ekspresji i narracji. W kolejnej warstwie mówi nam też o tym jak szeroko rozumiana bywa współcześnie ta dyscyplina.
Gdy mowa o dyscyplinie, a zatem o różnych obliczach kontroli, w naturalny sposób pojawia się szereg kluczowych dla tej wystawy napięć, w tak obrębie indywiduum, jak i w kwestii kursu jednostki wobec kursu zbiorowości. W przypadku akademickiej pracowni kurs zbiorowości wyznaczony jest przez program pracowni i bardziej lub mniej otwartą postawę nauczyciela.
Z jednej strony kontrola w kontekście nabywania umiejętności otwiera pozytywne asocjacje, związane z rozwojem, panowaniem nad narzędziami, nowymi środkami wyrazu, drogą mistrzostwa, klasycznymi można powiedzieć, wartościami sztuki. Z drugiej strony, nawet pozostając jedynie w kontekście sztuki, kontrola jeśli jest nieodpowiednio dawkowana, stosowana profilaktycznie, może skutecznie blokować ten najbardziej wartościowy i zwykle wykraczający poza bieżącą świadomość głos artystycznej intuicji.
Rozciągnięcia pomiędzy koniecznością ograniczenia a pragnieniem wolności, kontrolą a spontanicznością, doświadczaliśmy szczególnie boleśnie przez ostatni rok, w wielu najważniejszych dla społecznego życia wymiarach. Przeciągający się lockdown ujawnił liczne dylematy, związane z bezradnością wobec siły demolującej nasz, wydawałoby się, stabilny „porządek” i z drugiej strony opresją wnikającą z koniecznej, choć trudnej do zniesienia kontroli, ograniczenia tak wielu aspektów życia.
Wspominam o tym nie bez powodu. Większość prac prezentowanych na wystawie, to obiekty wykonane już w trakcie pandemii, w warunkach szczególnych, często domowych, przestrzeniach niesprzyjających, wymagających uruchomienia kolejnych pokładów zaangażowania i kreatywności. Muszę dodać (choć pewnie powiedzą, że wpadłem w patos), że jestem dumny z moich studentów, za znajdywanie siły, podnoszenie sensu i pracy nad sobą, podczas tego trudnego czasu.
Być może, odbiorca pozostanie zdziwiony brakiem rysunkowej relacji z czasów pandemii, ludzi w maskach, licznych protestów, bólu izolacji, ekspresji gniewu. Kontynuując zwykle pracę nad wcześniejszymi zagadnieniami, często o charakterze formalnym, nie zarzucili swoich poszukiwań. Prace tu prezentowane nie stały się bezpośrednim komentarzem, ani wentylem ujścia nagromadzonej energii. Są zaskakująco opanowane, choć w wielu przypadkach da się rozczytać, to co między słowami.. co między formalnościami... Być może jednak, niezłym pomysłem byłby kolejny semestr czysto terapeutyczny pod hasłem Przestrzeń niekontrolowana."